Pole walk
3 posters
Strona 1 z 2
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pole walk
Spory plac, niedaleko od bramy, odrodzony kamieniami. Jak sama nazwa wskazuje, służy do walk, ćwiczeń. Obok stoją kukły oraz tarcze strzelnicze. Trenować można o każdej porze, ale treningi grupowe odbywają się o 17, prowadzą je na zmianę Założyciele, oprócz syna Hekate.
Re: Pole walk
Przyszedł na pole. Rozejrzał się dookoła, jednak zamiast szukać dalej Seneki podszedł do grupy wygnańców odpoczywających po ćwiczeniach. Wdał się z nimi w miłą dyskusję, bo z Kellinem rzadko kiedy można się sprzeczać nie na żarty.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
Z Victorią na rękach ruszyła do grupy odpoczywających herosów.
-Basil, ten manekin się sam nie sprzątnie. Rusz tyłek i odstaw go na miejsce! - krzyknęła na młodszego półboga. Dopiero teraz zauważyła przybranego brata.
-Cześć Kellin, mało ci treningu i przyszedłeś na drugi czy po tego potworka? - spytała zerkając na śpiącą dziewczynkę.
-Basil, ten manekin się sam nie sprzątnie. Rusz tyłek i odstaw go na miejsce! - krzyknęła na młodszego półboga. Dopiero teraz zauważyła przybranego brata.
-Cześć Kellin, mało ci treningu i przyszedłeś na drugi czy po tego potworka? - spytała zerkając na śpiącą dziewczynkę.
Re: Pole walk
-Chciałem o niej porozmawiać- mruknął niezadowolony. Spojrzał na jakąś dziewczynę z grupki- Halsey, weź dziecko i znajdź Cassidi, potem oddaj jej Victorię. Seneka, chcę pogadać z tobą na osobności.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
-Grupa rozejść się. Trening skończony, za godzinę obiad- krzyknęła do reszty herosów. Podała dziewczynie śpiące dziecko. Odwróciła się do chłopaka.
-Coś się stało?- spytała kiedy zostali sami.
-Coś się stało?- spytała kiedy zostali sami.
Re: Pole walk
Skrzyżował ramiona na piersi. Odetchnął.
-Wiesz, że chcę by każdy czuł się tu dobrze...-zaczął powoli- ale nie za dobrze. Mam już dosyć tego, że Cassidi nie umie pilnować własnego bachora- rzadko kiedy nazywał dzieci bachorami. Bardzo rzadko- trzeba coś z tym zrobić. Jest już dorosłą kobietą, a nie umie wychować czterolatka, co trudne nie jest.
-Wiesz, że chcę by każdy czuł się tu dobrze...-zaczął powoli- ale nie za dobrze. Mam już dosyć tego, że Cassidi nie umie pilnować własnego bachora- rzadko kiedy nazywał dzieci bachorami. Bardzo rzadko- trzeba coś z tym zrobić. Jest już dorosłą kobietą, a nie umie wychować czterolatka, co trudne nie jest.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
Dziewczyna nagle spoważniała. Przestała się uśmiechać, jak to zwykła robić przy bracie.
-Rozmawiałeś kiedyś z Cassidi na temat jej ciąży albo z małą dlaczego tak znika? - spytała groźnym tonem.- Nie odpowiadaj, bo jestem pewna, że tego nie robiłeś. Mówiłam wiele razy małej, że nie może tak zanikać. Cassisi wychowuje ją najlepiej jak może. To nie jej wina, że Vici jest... inna.
-Rozmawiałeś kiedyś z Cassidi na temat jej ciąży albo z małą dlaczego tak znika? - spytała groźnym tonem.- Nie odpowiadaj, bo jestem pewna, że tego nie robiłeś. Mówiłam wiele razy małej, że nie może tak zanikać. Cassisi wychowuje ją najlepiej jak może. To nie jej wina, że Vici jest... inna.
Re: Pole walk
-I nie moja wina, że tego nie toleruję- odwarknął- kocham cię Seneka, ale tak nie można. Już nieraz widziałem, że to dziecko pojawia się w nieodpowiednich miejscach w nieodpowiednim czasie. Porozmawiam z Cassidi o tym wszystkim, ale nie obiecuję że zmienię co do tego zdanie.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
-Porozmawiam - rzuciła sucho. Zdjęła gumkę z włosów, pozwalając im swobodnie opaść na ramiona.
-O czymś jeszcze chciałeś porozmawiać? Jak nie to widzimy się na obiedzie.
-O czymś jeszcze chciałeś porozmawiać? Jak nie to widzimy się na obiedzie.
Re: Pole walk
-Chciałem trochę spędzić z tobą czas- mruknął, przytulając dziewczynę. Znowu się uśmiechnął- nie widziałem cię od rana, a to za długo.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
Zaśmiała się, obejmując chłopaka.
-Daj spokój, nie tak długo- uspokoiła się trochę.- Prawie codziennie się tyle nie widzimy. Czasami nawet dłużej jak komuś warta wypadnie.
-Daj spokój, nie tak długo- uspokoiła się trochę.- Prawie codziennie się tyle nie widzimy. Czasami nawet dłużej jak komuś warta wypadnie.
Re: Pole walk
-Ale i tak się stęskniłem, chodź- złapał ją za rękę i pociągnął za sobą. Odeszli trochę dalej. Kellin przysiadł na trawie i poklepał miejsce obok siebie.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
-Kellin- zaśmiała się.- Ale ja mam jeszcze trening. - Mimo to usiadła na trawie koło chłopaka. Musiała chwilę odsapnąć. Popatrzyła uśmiechnięta w niebo. Spokój... mała przerwa mi nie zaszkodzi pomyślała, przymykając oczy.
Re: Pole walk
-Trudno- położył się i oparł głowę na jej kolanach. Spojrzał na powoli zachodzące słońce- zastanawia mnie jedna rzecz. Teoretycznie traktujemy się jak rodzeństwo, praktycznie nie łączy nas nic. Czy gdybym nagle zaczął cię całować odpowiednio byłoby to traktować jako kazirodztwo czy zwykłe zauroczenie chłopaka i dziewczyny?
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
Usłyszawszy pytanie popatrzyła się zdziwiona na chłopaka. Czegoś takiego się nie spodziewała.
-Myślę, że inni mogliby to traktować jako zwykłe zauroczenie- odpowiedziała po chwili namysłu.- Ale dla mnie jesteś bratem. Resztę dopowiedz sobie sam.
-Myślę, że inni mogliby to traktować jako zwykłe zauroczenie- odpowiedziała po chwili namysłu.- Ale dla mnie jesteś bratem. Resztę dopowiedz sobie sam.
Re: Pole walk
Zaśmiał się.
-Wybacz za to pytanie. Po prostu słyszałem że dobrze całujesz. A nie mogę zaprzeczyć, że jesteś ładna- przeciągnął się.
-Wybacz za to pytanie. Po prostu słyszałem że dobrze całujesz. A nie mogę zaprzeczyć, że jesteś ładna- przeciągnął się.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
-Afrodyta zrobiła swoje- mruknęła cicho.- A od kogo to usłyszałeś?- spytała zaciekawiona spoglądając na brata. Wzięła kilka kosmyków jego włosów i zaczęła pleść warkocza.
Re: Pole walk
-A nie powiem- puścił jej oczko. Zamknął na moment oczy. Potem spojrzał na Senekę- Senia, daj mi buzi.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
Zaśmiała się.
-Wiesz, że nie lubię jak zdrabniasz moje imię. I nie dam, póki nie powiesz od kogo to usłyszałeś. - Uśmiechnęła się pokazując białe zęby.
-Wiesz, że nie lubię jak zdrabniasz moje imię. I nie dam, póki nie powiesz od kogo to usłyszałeś. - Uśmiechnęła się pokazując białe zęby.
Re: Pole walk
-Słyszałem od Martina który słyszał od Zuli która słyszała od Nany która słyszała od Leo który słyszał od Howarda który słyszał od Jacksona że Franklin podsłuchał rozmowę Afrodyty z jakąś córką z Obozu, gdzie mówiła że niepotrzebnie dała dar super całowania akurat córce Aresa która i tak zdradziła. A teraz buzi- zrobił z ust dzióbek.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
Skrzywiła się na wspomnienie o ojcu, ale zaraz się roześmiała.
-Po pierwsze nie mam takowego daru. Po drugie córki Afrodyty i tak całują lepiej. Po trzecie teraz każdy z tego wężyka dostanie ochrzan. Po czwarte- pochyliła się nad bratem i lekko pocałowała do w czoło. - Po piąte to zaraz będzie obiad, a ja muszę jeszcze prysznic wziąć.
-Po pierwsze nie mam takowego daru. Po drugie córki Afrodyty i tak całują lepiej. Po trzecie teraz każdy z tego wężyka dostanie ochrzan. Po czwarte- pochyliła się nad bratem i lekko pocałowała do w czoło. - Po piąte to zaraz będzie obiad, a ja muszę jeszcze prysznic wziąć.
Re: Pole walk
-Ale ja chciałem buzi w usta a nie czoło- udał, że mu bardzo smutno. Kąciki ust, "zawiedzione", poszły w dół.
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
Uśmiechnęła się, wzruszając ramionami.
-Ale masz taki, ciesz się, że w ogóle dostałeś.- Skończyła pleść warkocza i popatrzyła na swoje dzieło. Wyciągnąwszy z kieszeni gumkę, zawiązała ją chłopakowi na włosach.
-Nie smuć się tak. Ty przynajmniej nie masz dzisiaj nocnej warty.
-Ale masz taki, ciesz się, że w ogóle dostałeś.- Skończyła pleść warkocza i popatrzyła na swoje dzieło. Wyciągnąwszy z kieszeni gumkę, zawiązała ją chłopakowi na włosach.
-Nie smuć się tak. Ty przynajmniej nie masz dzisiaj nocnej warty.
Re: Pole walk
-Jak nie jak tak- odparł. Usiadł znowu obok Seneki. Spojrzał na warkocz. Westchnął-a możeby tak ściąć te włosy?
Kellin- Założyciel
- Boski rodzic : Hekate
Re: Pole walk
-Masz dzisiaj wartę?- spytała zdziwiona, była pewna, że pamięta rozpiskę.- Gdzie?
Popatrzyła na brata.
-Ani mi się waż ich ścinać!
Popatrzyła na brata.
-Ani mi się waż ich ścinać!
Strona 1 z 2 • 1, 2
Strona 1 z 2
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|